Przeżyłam kolejny tydzień w szkole, choć nie jest lekko. To już 3/34 tygodnie, czyli w przybliżeniu 0.08 przeżytego roku szkolnego. W mojej szkole (ogólnie we wszystkich w moim mieście) panuje grypa i w klasach nie ma po 10-15 osób. Moje limfocyty T jak na razie walczą zajadle. Mam nadzieję, że choroba mnie ominie. Przyszły tydzień będzie bardzo intensywny:
- sprawdzian WoS
- sprawdzian polski (właściwie to dwa)
- sprawdzian matematyka
- sprawdzian angielski
- egzamin na prawo jazdy,
czyli każdy sobie coś wybierze.
W tym tygodniu byłam również na pierwszych korepetycjach z matematyki i jestem zadowolona. Powtórzyłam trochę przed sprawdzianem z matematyki, który będzie obejmował naprawdę spory kawałek materiału. Mam nadzieję, że się od niego wymigam w przyszłym tygodniu i będę go mogła napisać w późniejszym terminie.
Jeżeli chodzi o moje ćwiczenia, to dziś zaczęłam trzeci tydzień.:)
Podsumowanie 2 tygodnia (przypominam, że ćwiczę z Chodakowską.:))
Dzień 8. 14.09 (sobota) - Skalpel
Dzień 9. 15.08 (niedziela) - brak
Dzień 10. 16.09 (poniedziałek) - Skalpel
Dzień 11. 17.09. (wtorek) - W-F
Dzień 12. 18.09 (środa) - brak
Dzień 13. 19.09 (czwartek) - brak
Dzień 14. 20.09 (piątek) - W-F, Skalpel
Pogrubiając dni, w które ćwiczyłam, okazuje się, że robiłam to 4 razy. Reasumując: tydzień nie był idealny, ale miałam na prawdę dużo nauki, nie mogłam ćwiczyć więcej.
A dziś? Chyba będę chora, więc machnę sobie tylko pierwszą część Treningu z gwiazdami, żeby nie przesadzić.
Wracałam dziś około 7 rano z masarni i tańczyłam poloneza na ulicy.
Wczorajsza rozmowa ze świętym z mojego regionu (wybrałam się do niego z Gabrielem; ma zbudowaną chatkę i jest w niej jego portret, obok źródełko): "Słuchaj, jesteśmy sąsiadami, zrób tak, że zdam prawo jazdy, to będę Cię częściej odwiedzać." Bo jednak 7 km do kapliczki nie chce mi się chodzić pieszo.
I na koniec mój dzisiejszy diss na grypę: "Grypa żołądkowa to gówno."
Kochane, nie wiem, kiedy wreszcie znajdę czas na swojego i Wasze blogi, przyszły tydzień mam bardzo napięty, ale mam nadzieję, że wreszcie będę w stanie wciągnąć bloga w moje codzienne grafiki.