Właśnie wyszłam spod prysznica, wydepilowałam nogi (nie wiem, czy te moje włoski są zmutowane jakieś, czy producenci plastrów i depilatorów kłamią, ale muszę depilować nogi dużo częściej, niż co 4 tygodnie, a nie mam jakiegoś wybujałego owłosienia...) i zakręciłam włosy na opasce, aby w miarę dobrze wyglądały na jutrzejszym zakończeniu roku szkolnego.
Robię to dokładnie tak, jak dziewczyna na filmiku, tyle że nie używam pianki do włosów, bo moje naturalnie się falują i nie potrzebują dodatkowego utrwalenia. No i mam opaskę w panterkę.:)
Przejdźmy do zamierzonego tematu notki.
Nie chciałabym, abyście wyobrazili sobie mnie jako brzydką, a tak mogłoby być po przeczytaniu całego posta. Bo właściwie to jestem ładna. Teraz uruchomcie powoli swoją wyobraźnię i wyobraźcie sobie mnie. Takie maleństwo, którym chciałoby się zaopiekować (w każdym możliwym tego słowa znaczeniu), ze średnio długimi włosami o niezidentyfikowanym kolorze (doszłam do wniosku, ze jeszcze chwilę, a ludzie bd brać moje odrosty za ombre w 15 odcieniach), układającymi się w miękkie fale, czasem upięte w luźny koczek lub spięte wielką kokardą (w tzw. bad hair days), dosyć ciemna karnacja, prawie pozbyty trądzik (powiem Wam, jak to zrobiłam w następnej notce), którego już prawie wcale nie widać spod makijażu, ciemnobrązowe oczy, nogi podobno o idealnych proporcjach, choć trochę krótkie, bo przecież jestem niska i płaski brzuch, który w przeszłości wyglądał lepiej, ale przez zimę się zapuściłam. Można podsumować jako ogólnie ładna.
Dodajmy do tego to, że jestem odrobinę zbyt wredna, zbyt krytyczna i właściwie to jestem flirciarą... No i można sobie łatwo wrogów znaleźć. Nieważne. Chodzi o to, że jest wiele chwil, kiedy wcale tego nie odczuwam, wiecie, że właściwie to nie mogę narzekać na wygląd i wszystko inne, bo przecież i w szkole dobrze idzie, i kontakty z innymi ludźmi są na zadowalającym mnie poziomie. Kiedy przypomnę sobie złe rzeczy, czasem zupełne błahe, mam ochotę kogoś zabić, a już na pewno na kogoś nakrzyczeć. Dzieje się tak wtedy, gdy czuję się niedoceniana lub wydaje mi się, że Gabrielowi podoba się inna, albo kiedy czuję się wybrakowana (chodzi mi o moje cycki, które w gruncie rzeczy lubię), lub kiedy coś mi zupełnie nie wychodzi, a przecież muszę być perfekcjonistką. Na niektóre z tych przykładów nie mam wpływu, więc zwijam się w kłębuszek (ach, jakaż maleńka wtedy muszę być) i staram się uświadomić sobie przemijalność uczuć. Nie zawsze to pomaga, bo czasami przypominam sobie o tej regule zbyt późno i muszę brnąć w negatywne uczucia dalej, ale niczego lepszego do tej pory nie wymyśliłam. Nie wiem, czy tylko mi, ale zemsta nie pomaga. Właściwie przypominam sobie tę jedną jedyną sytuację, kiedy z premedytacją zrobiłam coś Gabrielowi, kiedy mnie zranił, no i muszę przyznać, ze cieszyłam się zemstą bardzo krótko. Okazało się, że lecąc w ramiona mojego eks wyrządziłam wiele szkód - czułam się jak zdzira, zrobiłam coś gorszego, niż Gabriel, no i zraniłam kumpelę, która podkochiwała się właśnie w tamtym chłopaku. Ale staram się też widzieć dobre strony mojego zachowania - cholera, zrobiłam błąd, ale czegoś się nauczyłam i raczej nie spróbuję czegoś takiego w przyszłości. Chyba, że znów zrobię coś pod wpływem uczuć, co troszkę mnie usprawiedliwia.
Co to wszystko powyżej ma do tytułu notki? Cholera, po prostu się boję, że nie jestem/będę wystarczająco dobra, aby być dalej dziewczyną Gabriela, zaprojektować idealna sukienkę na studniówkę, zdać dobrze maturę i dostać się na psychologię.
Tutaj chyba najlepszym rozwiązaniem będzie przypomnienie sobie cytatu:
"Żyj tak, aby każdy dzień był Twoim najlepszym, a nie będziesz musiał martwic się o przyszłość."
Nie chcę chwalić dnia przed zachodem Słońca, ale jest naprawdę dobrze.
Dupa do bicia.
OdpowiedzUsuńSpierdalaj:D
UsuńFajny filmik :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
estkka.blogspot.com
To nie jest mój filmik..., wgl miło, że przeczytałaś.;/
UsuńBardzo fajny pomysł na loki :)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia! :)
Pozdrawiam -Rosa
Wracaj szybko do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńMoże wzajemna obserwacja ?
Życzę większej ilości takich dni jak dzisiaj ;3
OdpowiedzUsuńhttp://always-happy-and-young.blogspot.com/
Już obserwuje :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz c:
OdpowiedzUsuńJuż zaobserwowałam Twojego bloga na Bloglovin (:
Thx bardzo; )
OdpowiedzUsuńMoże wspólne follow. ;)?
Obserwuję Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńZainteresowana tytułem filmu, zamierzam go obejrzeć :D
♥♥♥
Fajnie ze mówisz że jesteś ładna bo bardzo dużo dziewczyn mówi że jest brzydka i wgl żeby je tylko pocieszać, że się mylą i są ładne a jak ktoś to potwierdzi że jest brzydka to się obraża. Od razu masz u mnie plusa :D
OdpowiedzUsuńCaramela.blogspot.com
muszę sprawdzić tą metode, ale znając moje francowate włosy to pewnie i tak wyjdzie mi kupa a nie loki :( obserwuję Cię :)
OdpowiedzUsuńja też obserwuję:) podoba mi się Twoja samoocena. Czasem odnoszę wrażenie, że niektóre ładne laski mówiąc, że są brzydkie tylko czekają na to aż ktoś im zaprzeczy mówiąc, że przecież są takie śliczne.:P generalnie to strasznie jestem ciekawa jak wyglądasz. mam nadzieję, że kiedyś dodasz swoje zdjęcie :D
OdpowiedzUsuńWidziałam ten filmik już kiedyś, ale nie próbowałam jeszcze tej metody :) I chyba nie wypróbuję, bo mam falowane włosy z natury :)
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym dostać się na psychologie, obserwujemy?
OdpowiedzUsuńCzyTy przypadkiem nie byłaś kiedyś na onecie? Po czym skasowałaś tam bloga było to dosyyć dawno ;)
uwierz mi - producenci plastrów kłamią:)obserwuję i zapraszam też do siebie http://arienailandia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę tego o którym napisałaś u mnie w komentarzu-był znacznie za ciemny mimo jasnego odcienia. nie wiem jak się sprawuje, bo od razu go zmyłam;)
UsuńA jaką miałaś nazwę? Bo coś mi się wydaję, że Cie czytałam, ale później skasowałaś :( (zgadza się Twoje pisanie i to, że jesteś z Gabrielem ) :)
OdpowiedzUsuń/ również obserwuje :)