Wróciliśmy właśnie z małej wycieczki po górach, postanowiłam olać dziś książki i znaleźć chwilkę dla bloga, tym bardziej, że chciałabym, aby zyskał jakąś popularność, czegokolwiek przez to nie rozumiem.
Jako bardzo początkujący kierowca (właśnie kończę kurs), mogę pochwalić się kilkoma wspaniałymi historiami na drodze.
Dziś jechałam sobie na luzie przez miasto, moja przedostatnia jazda, więc można powiedzieć, że jeździć umiem. Nagle, jak gdyby nigdy nic, ciężarówka wyjeżdża z posesji, wjeżdża na mój pas i jedzie pod prąd prosto na mnie. Oczywiście mój przeukochany instruktor właśnie zagadał się przez telefon, więc wszystko było na mojej głowie. Dzięki Bogu, że lewy pas był wolny i mogłam na niego zjechać, aby bardzo odpowiedzialny kierowca z ciężarówki mógł kontynuować jazdę pod prąd.
Wczoraj natomiast niemalże potrąciłam kolejnego bardzo odpowiedzialnego pana, który wyszedł na ulicę tuż przed moim samochodem (nie było to przejście dla pieszych, ani strefa zamieszkania). Całe szczęście w porę, razem z instruktorem, wcisnęliśmy hamulce i wydaje mi się nawet, że pierwsza dopadłam swoich.
Innym razem przejechałam jakiegoś futrzaka na ulicy (oczywiście już nieżywego). Gdyby był żywy miałabym traumę. Oczywiście miałam z tego powodu trochę wyrzuty sumienia, ale przecież nie zrobiłam mu już większej krzywdy, niż ktoś przede mną.
Było tego więcej, ale szczerze mówiąc, wolę poczytać Przeminęło z wiatrem, niż opisywać tu to wszystko... Pokomentuję więc, skoczę pod prysznic i lecę czytać.:) A może jeszcze pouczę się biologii?
Ja już mało pamiętam z mojej nauki jazdy :D oprócz tego, że mój instruktor spał w samochodzie i mówił mi żebym go obudziła jak będę już wjeżdżać do miasta :) Na szczęście prawko mam w kieszeni już od roku, więc nie muszę się martwić tym beznadziejnym egzaminem teoretycznym :D Tak więc szczerze współczuję!
OdpowiedzUsuńDobrze, że miałaś wolny lewy pas... :/
OdpowiedzUsuńJa nie mam zamiaru robić prawa jazdy :D
oejje.. Boje sie isć na prawo jazdy haha ;P
OdpowiedzUsuńwww.kaarina-blog.blogspot.com
Na drodze trzeba uważać , nigdy nie wiadomo czy "coś" nie wskoczy Ci pod koła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wolnej chwili zapraszam do mnie :)
http://nutellaaa-lover.blogspot.com
+obserwuję.
nominowałam cię do LBA na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://photos-life-hobby.blogspot.com/
Trzeba mieć oczy dookoła głowy :D
OdpowiedzUsuńPrawa jazdy jeszcze nie masz, a już tyle przygód? Strach pomyśleć, co to będzie po 20 latach praktyki ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Przeminęło z wiatrem". Dość długie, ale ciekawe.
Od połowy września 2012 (:
OdpowiedzUsuńAle miałaś przygody z kursem. U mnie jak jechałam kiedyś z wujkiem, to była przejechana sarna i ją jeszcze raz dupliśmy.. hahahaha. XDDDDD
OdpowiedzUsuńTo fajni są teraz kierowcy, jak pod prąd jadą.. :|
Kliknęłabyś w banner Sheinside na moim blogu? Jest pierwszy od góry po prawej stronie. Z góry dziękuję. c:
http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/
Bardzo ciekawe przygody ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie :D
http://po-drugiej-stronie-lustra-14.blogspot.com/
Symetryczno-Liryczna to świetna piosenka
OdpowiedzUsuń"Może tez zrobię ten tag u siebie?" zrób zrób ;P
gratuluję "umienia" jeżdżenia :)
ja miałąm podobną sytuację tylko takich dwoje mi wyskoczyło. patrzyli, patrzyli jak jadę i za chwilę postanowili przechodzić tuż przed moim samochodem. Ale z hamulcem byłam wcześniej niż instruktor ;) a to była moja 2 jazda!
Ja jeszcze się nie zdecydowałam się na kurs prawa jazdy. Nie ciągnie mnie szczerze mówiąc... Ale widać,że będzie z ciebie dobry kierowca:D
OdpowiedzUsuńpowodzenia za kółkiem :)
OdpowiedzUsuńPS : zapraszam do mnie daaaria-blog.blogspot.com