sobota, 29 marca 2014

Kto wymyślił maturę?

Do matury dostało 37 dni. Rozumiecie? Dla mnie to nie do pomyślenia, masakra.
Muszę się nieskromnie przyznać, ze jestem jedną z najlepszych uczennic w klasie. Z biologii nawet i w szkole. Jednak nie sprawia to, że mniej się stresuję, może nawet bardziej, bo mam wysokie ambicje i dużo od siebie wymagam.
I tu muszę postawić sobie pytanie: Jak się uczyć, żeby nie zwariować? 37 dni to cholernie krótki okres. Można zrobić w tym czasie wszystko lub nic.
Najwyższa pora ustalić priorytety. Tyle, że to jest trudne, bo wszystkie cztery przedmioty, które zdaję, liczą się przy rekrutacji na studia, bo wybrałam trzy kierunki. Najważniejsza jest biologia, bo ona liczy się na każdy kierunek i minimalne minimum to dla mnie 80%.
Ex aequo na drugim miejscu są polski i angielski, ale z tego nie muszę niczego robić, bo to się zrobi samo.
Na trzecim miejscu jest znienawidzona przeze mnie matma, z której żadnym cudem nie mogę wydolić na więcej, niż 50%, chociaż uczę się i uczę, i niby wszystko już umiem.
Największym jednak stresem dla mnie jest ustny angielski. Jestem dobra z angielskiego, jeżeli chodzi o pisanie, czytanie, nawet o słuchanie, ale mam straszna blokadę przed mówieniem przy obcych po angielsku. Zapominam nawet najprostszych słówek, których uczyłam się przez całe trzy lata! Dzięki Bogu, ze część ustna nie liczy się przy rekrutacji, ale wyobraźcie to sobie: ponad 80% z pisemnego angielskiego i jakieś 30% z ustnego!O.o No dobra, może trochę przesadziłam, są ludzie dużo gorsi ode mnie i zdają, więc może będę miała te 50%, ale w życiu nikomu się do tego nie przyznam.



Jeżeli chodzi o mój system nauki, to trudno cokolwiek mi Wam doradzić na miesiąc przed egzaminem, bo tak naprawdę, to najważniejsza dla mnie w nauce jest systematyczność. W najbliższych dniach mam próbną maturę z biologii, ale wiem, że nie boję się jej tak bardzo, jak reszta grupy, bo powtórzyłam już większość materiału: został mi układ rozrodczy, nerwowy i ekologia, co prawdopodobnie zdążę jeszcze zrobić, a jeżeli nie, to umiem całą resztę i sądzę, że wystarczy to, aby zaliczyć próbny egzamin na całkiem niezłym poziomie (czytaj około 80%). 


Co jest ważne, kiedy masz do nauczenia naprawdę dużą partię materiału w krótkim czasie?
Po pierwsze - odstawienie komputera.:) Facebook i wszelkie inne strony zjadają mnóstwo czasu.
Po drugie - spokój. Jeżeli wiesz, że nie zdążysz się tego nauczyć, to rzucaj tego wszystkiego, tylko podziel materiał na części i zrób tyle, ile zdążysz.Może nie dostaniesz najwyższej oceny, ale zawsze lepiej coś, niż nic.
Po trzecie - ustal czas na naukę i na przerwy. Najlepiej w systemie 45 min nauki do 15 minut przerwy. Po dwóch czy trzech takich cyklach wyjdź na godzinę na dwór, poćwicz lub spotkaj się z przyjaciółmi.
Po czwarte - proponuję słuchać muzyki klasycznej w trakcie nauki. Wiadomo, że mało kto mieszka sam, więc nikt nie ma idealnej ciszy w mieszkaniu. Dobrym rozwiązaniem jest założenie słuchawek i włączenie cichej muzyki. Pomoże Ci się to skupić.
Jeżeli chodzi o skupienie, zabierz również z miejsca w którym się uczysz rzeczy, które rozpraszają uwagę, np. telefon. Proponuję w ogóle go wyciszyć, aby dźwięk przychodzących wiadomości nie kusił.:)



Życzę wszystkim Maturzystom (i nie tylko) przyjemniej i owocnej nauki.:)

8 komentarzy:

  1. Ja mam na szczęście jeszcze czas do matury. :)
    Powodzenia. :)))
    Pozdrawiam
    Maja ♥
    http://friend-ffriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dasz radę, maturę dobrze wspominam a studia jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja jeszcze do matury trzy lata, ale tez się zastanawiam jak ja zdam :D
    A najbardziej martwię się moimi egzaminami zawodowymi ;/
    Pozdrawiam ;*

    Miśka

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno dasz radę, myślę, że spokojnie wystarczy Ci czasu żeby powtórzyć całą biologię ;)
    Ja się cieszę, że mam maturę za rok ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo,a u mnie matura za dwa lata. Się będzie działo :) Ale póki co, jakoś nie za specjalnie to do mnie dociera. Myślę, że z maturą jest jak z tymi wszystkimi testami - starszą i straszą, a jak przyjdzie co do czego, do zdaje się bez problemu.
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ten ból, pamiętam jak przeżywałam swoją maturę, a wcale nie było tak źle :D

    OdpowiedzUsuń

*Dziękuję za komentarze - jest to dla mnie bardzo ważne:)
*Za każdy komentarz odwdzięczam się (oprócz tych w stylu "Fajny blog.")
*Dziękuję za obserwację, jest duże prawdopodobieństwo, że również zaobserwuję Twojego bloga, ale napisz w komentarzu jego adres.