wtorek, 24 września 2013

MasterChef.


Jakkolwiek telewizji nie oglądam prawie wcale, to na MasterChefa często spoglądam, a to z takiego powodu, że jest emitowany w niedzielę. Poza tym ja nie gotuję, ale lubię patrzeć, jak inni to robią.
Do poruszenia tego tematu nakłonił mnie ten obrazek:


Nie wiem, czy oglądacie ten program, ale jest to jak najbardziej prawdziwe. Mam coraz większe podejrzenia, że to wszystko jest po prostu ustawione. Który przeciętny Polak potrafi ugotować przegrzebki? Sorry, ale w moim pięciotysięcznym miasteczku nie da się tego nawet kupić (chyba, że w Biedronce to mają). Na dodatek wychodzą kolejni uczestnicy, którzy podobno gotują to po raz pierwszy i są tak kulinarnie utalentowani, że dania są wprost znakomite. A ile przy tym łez, emocji, podskoków, nawet rzucania sztućcami przez Panią Gessler. Chociaż uważam, że to właśnie pani Magda nadaje charakteru jury i bez niej byłoby nudno.
Możecie wyobrazić sobie, jak wielki był mój smutek, kiedy nie usłyszałam w niedzielę "Oddaj fartucha" z ust pana Morana. Powiedział zwyczajnie, normalnie "fartuch". Straciłam nadzieję. To znaczy trochę się ucieszyłam, bo te słowa dotyczyły pani z podpunktu drugiego powyższego obrazka, a ona mnie strasznie drażniła. Nie martwcie się, ona teraz wyda książkę z przepisami zmarłej mamy i będzie sławna.

Kto według mnie powinien wygrać?
Moimi ulubieńcami są:
Paweł Bednarek
i
Anna Nowak
Dlaczego? Bo są śliczni i sympatyczni, a takich ludzi powinno się oglądać w telewizji.:) Przecież nie mam pojęcia, jak gotują.

8 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam MC Australia na TLC, jakoś bardziej do mnie przemawia niż jego polska wersja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja piotra oglądałam wcześniej na youtube, ten program widziałam tylko raz przez chwilę

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh.. w Belgii nie mogę ogladać masterchefa :c

    palyna-paulina.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie czasami sobie obejrzeć ten program ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten program wydaje mi się tak bardzo nierealistyczny. To niemożliwe żeby gotowali takie dania pierwszy raz. Wątpię w takie talenty
    wildestonearth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądamy i przyznam, że zawsze nabieram ochoty na jedzenie, więc bez przygotowanego wcześniej talerza nie da się za bardzo wytrzymać patrząc na te pyszności ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazwyczaj tak jest, że takie programy są reżyserowane. Współczucie, trudne życie, emocje, łzy - to się dobrze sprzedaje w telewizji. Reszta niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. No niestety ostatnio każdy program opiera się na łzawych historiach uczestników, co powoli staje się strasznie irytujące... Ale mimo wszystko Masterchef oglądam i lubię :-)

    OdpowiedzUsuń

*Dziękuję za komentarze - jest to dla mnie bardzo ważne:)
*Za każdy komentarz odwdzięczam się (oprócz tych w stylu "Fajny blog.")
*Dziękuję za obserwację, jest duże prawdopodobieństwo, że również zaobserwuję Twojego bloga, ale napisz w komentarzu jego adres.