poniedziałek, 11 listopada 2013

Wizyta w Oświęcimiu.


Kochane moje Słoneczka, wiem, że Was zaniedbuję, ale ostatni tydzień minął mi bardzo szybko, poza tym listopad działa na mnie depresyjnie. Utożsamiam się ostatnio z dekadentami, ciągle jestem smutna i rozdrażniona, w dodatku dostałam okresu. Staram pocieszać się ćwiczeniami i czekoladą, ale niewiele pomaga. Jestem zwyczajnie przemęczona, na nic nie mam czasu, a bieżący tydzień nie zapowiada się wcale łatwiej.

W zeszłym tygodniu byłam na wycieczce: Wadowice-Oświęcim-Kalwaria. 12 godzin spędzonych w autobusie działało na moją chorobę lokomocyjną jak płachta na byka, ale nie porzygałam się pomimo zjedzonego obiadu, mnóstwa przekąsek i silnych emocji. Zgadnijcie, co głównie je wywołało? No obóz oczywiście. Do dziś jeszcze do końca się nie pozbierałam.
Przed wycieczką byłam pełna obaw - czy ja się tam aby nie popłaczę? Czy nie będzie to w pewnym sensie dla mnie krępujące? Jestem bardzo wrażliwą osobą, jednak nie mogłam się popłakać. Klimat tego miejsca tak mnie przytłoczył, że byłam jak we śnie przez całe zwiedzanie. To było tak silne, że nie byłam w stanie się popłakać. Kolejne wystawy, kolejne baraki, kolejne prochy ludzi pod naszymi stopami, ściana śmierci, maleńkie ubranka, stosy butów... Nie ma słów, którymi można byłoby wyrazić to, co czuje się chodząc po tamtym miejscu; oddychając tamtym powietrzem będąc wolnym, ale mając wielką wyobraźnię, która pozwala zobaczyć wszystko, co się tam działo. Jest to doświadczenie, które właściwie przeżyte zmienia człowieka. To miejsce mówi "Zatrzymaj się. Pomyśl sobie, że to, co Ty czujesz jest niczym, a Twoje problemy są maleńkie i nic nie znaczące przy tym, co tutaj się wydarzyło. Jesteś tylko kroplą - i tak umrzesz.", ale potem, kiedy już wychodzisz, kiedy musisz wrócić do zwyczajnego życia, a baśniowa otoczka tego miejsca rozpływa się możesz pomyśleć "Oni już nie żyją, ale Ty wciąż żyjesz. A póki żyjesz, możesz coś zmienić, więc rusz dupę i doceń to, co masz.".
W moim nic nie znaczącym odczuciu mniemam, że każdy, nie tylko Polak-Patriota powinien odwiedzić obóz koncentracyjny, nie ważne, który.



Oba zdjęcia są moje.

7 komentarzy:

  1. Chciałabym odwiedzić to miejsce...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tam byłam, mieszkam niedaleko. Miejsce to zmusza do rozważań o życiu, o śmierci, o cierpieniu. Dla wrażliwej osoby to na pewno bardzo duże przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym odwiedzić to miejsce, może na wiosnę się uda =)

    OdpowiedzUsuń
  4. heh, ja na szczęście nie mam choroby lokomocyjnej i lubię jeździć autem. Nigdy tam nie byłam

    palyna-paulina.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam tam kilka lat temu i mam zamiar tam niedługo wrócić. Trzeba pamiętać o tych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja byłam w Sztutowie i więcej raczej nie chciałabym odwiedzać takich miejsc, jestem zbyt wrażliwa.

    OdpowiedzUsuń

*Dziękuję za komentarze - jest to dla mnie bardzo ważne:)
*Za każdy komentarz odwdzięczam się (oprócz tych w stylu "Fajny blog.")
*Dziękuję za obserwację, jest duże prawdopodobieństwo, że również zaobserwuję Twojego bloga, ale napisz w komentarzu jego adres.