niedziela, 11 sierpnia 2013

Szpilki.

Miałam dla Was na dziś przygotować notkę o przyjaźni, ale dostałam okresu i nie mam na to nastroju - czuję się przeokropnie, jestem cała obolała i smutna. Niestety z Gabrielem na razie się nie zobaczę, bo Kochanie moje pracuje i pracuje. Przy życiu utrzymuje mnie wyłącznie wspomnienie wczorajszego popołudnia.

Wpadłam na Onecie na artykuł o szkole chodzenia na szpilkach, który możecie przeczytać tutaj. Moja pierwsza myśl: "Na polskie deptaki to i taka szkoła nie pomoże". Trudno jest wymagać od kobiety, aby szła na szpilkach wyprostowana, z uśmiechem na twarzy, patrząc przed siebie i kołysząc biodrami, kiedy biudla wie, że kolejny jej krok może odznaczać jakąś przeokropnie wystrzępioną dziurę w chodniku i np. skręcenie kostki. Wiem o tym z doświadczenia, bo moje pierwsze szpilki (ok. 8 cm) założyłam na zakończenie roku szkolnego w szóstej klasie, czyli jakieś 5 lat temu. Teraz oczywiście noszę wyższe. Lubię obcasy, mykam w nich, kiedy tylko mogę, chociaż zazwyczaj nie mogę, bo na spacer z psem, czy bieg do szkoły niezbyt pasują. Ostatnio niestety coraz rzadziej noszę wysokie obcasy, bo parę miesięcy temu malowniczo sobie upadłam wyginając stopę pod dziwnym kątem i noga do tej pory jest trochę niestabilna.

Kilka inspiracji:)
W tych zakochałam się od pierwszego spojrzenia. Kocham kokardki, kocham słodkie klimaty, idealnie wpasowałyby się w mój styl, chociaż wycięcie na palec zawsze mnie denerwuje.


Biorę te w środku. Obcas z koralików jest świetny, niestety bałabym się, że je zedrę.


Chętnie założyłabym je na studniówkę. Mogłyby być czarne, ale podeszwa zostaje.


Bardzo chętnie stałabym się posiadaczką takich szpilek z Nike, choć wiele osób uważa, ze to straszny kicz. Miałam już kiedyś adidasy na obcasach i były to zdecydowanie moje najwygodniejsze buty (oprócz easy tone'ów).

A Wy, jak często nosicie szpilki?




11 komentarzy:

  1. ja kocham, mam do nich słabość po remoncie sypialni mam nowy wielki słupek tylko na buty ale i tak zmieściła się tam połowa mojej kolekcji

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo Ci zazdroszcze, ze potrafisz chodzic w tak wysokich butach. ja niestety tylko moge pomarzyc. :( a wysokie buty sa takie piekne

    OdpowiedzUsuń
  3. ja szpilek nie noszę, raczej jakieś zwykłe obcasy :D ale bardzo mi się podobają i mam zamiar nauczyć się w nich chodzić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne są :)
    uwielbiam szpilki, nie mogę się doczekać kiedy będę mogła pozwolić sobie na te wyższe ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nike jak dla mnie odpadają.Nie podobają mi się w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
  6. ja niestety nie noszę szpilek, pozabijałabym się na nich :)
    zapraszam do mnie: anitaturowska1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. też po ciężkim upadku jak na razie nie noszę szpilek. poza tym takie buty to niekoniecznie jest mój styl. wolę trampki, mimo że szpilki też czasami założe ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za szpilkami lubię je oglądać u kogoś :)
    http://mondemagiquee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie noszę w ogóle szpilek, po pierwsze zabiłabym się w takich jak na zdjęciach, a po drugie raczej w moim wieku to nie wypada :)

    http://lifeeandfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie chodzę w szpilkach. :) Jak już to koturny, ale to też bardzo rzadko. :D Ostatnio balowałam w koturnach i nie czułam nóg. :P Zapraszam. :3

    OdpowiedzUsuń
  11. a której wersji balsamu Soraya używałaś, bo z tego co wiem oprócz tych dwóch co ja mam jest jeszcze jeden..
    skoro Twój tata też używa to coś w tym jest..


    8cm? wow. moje najwyższe tyle mają i.. w nich nie chodzę ;P
    wszystkie świetne. z drugiego zdjęcia też biorę środkowe. ciekawe jakie są z przodu..
    a z Nike bardzo mi się podobają tak jak i tramki na koturnach ;) np. z Deichmanna ;)

    OdpowiedzUsuń

*Dziękuję za komentarze - jest to dla mnie bardzo ważne:)
*Za każdy komentarz odwdzięczam się (oprócz tych w stylu "Fajny blog.")
*Dziękuję za obserwację, jest duże prawdopodobieństwo, że również zaobserwuję Twojego bloga, ale napisz w komentarzu jego adres.