Już dawno obiecałam Wam recenzję tej książki, jednak musicie zrozumieć, że do matury zostało już naprawdę bardzo mało czasu i dużo czasu spędzam na nauce (oraz planowaniu długich wakacji:)).
Niestety, nie mam możliwości zrobienia zdjęć książce, ponieważ ta, którą mam, jest z biblioteki i jej stan pozostawia wiele do życzenia, więc musimy zadowolić się zdjęciami z Internetu.
Sprawdziłam właśnie, niestety nie został nakręcony film na podstawie tej książki, a szkoda, bo byłby wartościowy. Jako ciekawostkę dodam, że pani Danielle była pięciokrotnie zamężna, więc pozostaje tajemnicą, skąd wzięły się w jej głowie historie miłości idealnych.
Nigdy wcześniej nie czytałam żadnej książki tej autorki. Byłam nastawiona na nudne romansidło, sięgnęłam po nią głównie dlatego, że potrzebowałam czegoś łatwego i lekkiego, co odciągnie trochę moją uwagę od przygotowań do matury i ciągłego stresu. I po części to się sprawdziło: książkę czyta się zdumiewająco szybko, jest napisana lekkim i prostym językiem, niezaprzeczalnie jest to romans, ale z historią w tle i kilkoma tragicznymi zwrotami akcji.
Główna bohaterka, Beata, jest Żydówką i pochodzi z zamożnej rodziny. Mieszka w Niemczech. W trakcie I wojny światowej zakochuje się we francuskim arystokracie, który jest katolikiem. Dla obu rodzin jest to niedopuszczalne, uznają ten związek za mezalians. Kobieta ucieka z rodzinnego domu, przechodzi na katolicyzm i bierze ślub z ukochanym. Są szczęśliwi, mają dwie córki, ale gdy wszystko już się układa, rozpoczyna się II wojna światowa.
Co z moimi odczuciami po przeczytaniu? Dla mojego płaczliwego i skłonnego do wzruszeń tyłka przejście przez całą historie nie było łatwym zadaniem. Podobało mi się to, że autorka nie zagłębiała się zbytnio w wydarzenia wojny, ale przekazała nam kilka cennych informacji: data kryształowej nocy, prześladowania Żydów, opisy obozów koncentracyjnych i działalności partyzantów. Książka wywarła na mnie duże wrażenie szczególnie dlatego, że za każdym razem, kiedy wymyślałam sobie, jakie będą dalsze losy bohaterów i zakończenie, to kolejny rozdział zmieniał kierunek całej historii i rozwiązanie, które ja bym wprowadziła, było niemożliwe.
Reasumując: książka jest dobrze napisana, z odrobiną historii w tle, jest to romans, ale raczej taki słodko-gorzki - zakończenie jest pozytywne, ale na swój sposób zostawia u czytelnika niedosyt, wiele niewyjaśnionych kwestii.