środa, 31 lipca 2013

Vacanes sucrés.

Kochani moi, jestem zupełnie niezadowolona z tego, że połowa wakacji już za nami! A ja tak niewiele zrobiłam.:( Oczywiście chodzi mi o naukę.
Nawet do tego cholernego egzaminu na prawko nie mogę podejść przez tę biurokrację, która wszystko opóźnia. Przez to wszystko zapomnę, jak się jeździ.
Bluza zamówiona. Stanęło na tej:




Dziękuję za głosy w ankiecie i za 4 nowych obserwatorów od wczoraj.:) O bluzie napiszę, jak dojdzie - a czas realizacji wynosi 2-3 tygodnie, więc będziecie musieli na to poczekać. Zamówiłam również torbę z NIKE. Zwyczajna czarna z białym napisem, typowo szkolna - nie ma czego pokazywać.

Zdechnę tutaj, wiecie? Sama. Oczywiście, że nie tak całkiem sama - mam psa, rodziców i trochę koleżanki... Chodzi mi o tę straszną pustkę, która pojawia się, kiedy Gabriel znów wyjeżdża. Będziemy mieli dla siebie noc z soboty na niedzielę... Tyle, że dziś dopiero środa. Nie mogę płakać, bo obiecał mi nagrodę za bycie dzielną. Kochany jest, strasznie.

Tuturutu! Jutro idę z Feliksem do fryzjera! Ogolę go na łyso - haaa, zemsta jest słodka. Jak będzie się wstydził wyjść na ulicę, to może przestanie mnie gryźć.:D Mam nadzieję, że pamiętacie, że Felek to mój pies.

wtorek, 30 lipca 2013

Pomocy!:)

Kochani, muszę znów prosić Was o pomoc!:) Zakochałam się w bluzach HUKK i nie jestem pewna, którą z nich wybrać!

nr 1

nr 2

nr 3

Głosujcie w sondzie:)

Którą bluzę wybrać?

poniedziałek, 29 lipca 2013

Uch, jak gorąco!

Przyjechał, pobył... I tyle Go widzieli:) A ja biedna, maleńka, znów sama. Do zobaczenia za tydzień Słonko moje najdroższe.
Ogólnie dziś był jeden z tych dni, które mijają tak szybko, że trudno je zauważyć. Kupiłam lakier z Rimmela i odżywkę w spray'u z Gliss Kur. Recenzję już niebawem - pazurki umalowane, sprawdzam trwałość.
Właśnie skończyłam rozwiązywać maturę z matmy. Cholerne 40%. Będzie wyglądało to cudownie na świadectwie maturalnym: wszystkie przedmioty około/powyżej 80%, matematyka - 40. Cóż poradzić? Taki głupi łebek.
Całe szczęście, ze jutro będzie chłodniej - co prawda 28 stopni to i tak sporo, ale przy dzisiejszych 35 to i tak zimno.
OMG, słyszeliście już, że Światowe Dni Młodzieży 2016 będą w Krakowie? Uouu, już pakuje walizki i lecę na spotkanie Franciszka! Co prawda wtedy będę miała 21 lat, ale jestem młoda duchem.

piątek, 26 lipca 2013

Miesiąc bloga:)

Zauważyliście, jak szybko to minęło? Mamy już miesiąc, od kiedy opublikowałam pierwszego posta na Przecudownej. Czas razem minął nam fantastycznie, nie sądzicie?

Małe podsumowanie:

  • Ponad 1000 wyświetleń;
  • 39 obserwatorów;
  • 214 komentarzy.

Najpopularniejsze posty:
  1. Wyjęta spod prawa.
  2. Moja obawa.
  3. Jaki On jest?
  4. Odrobina wolności.
  5. Mój przyjaciel gej.
Reasumując, najlepiej czyta się Wam o seksie, miłości i czytaniu. Bardzo przykładnie.


Przeżyłam już 3 dni bez Gabriela. Też jesteście ze mnie dumni? Prawdopodobnie przyjedzie w weekend. Specjalnie dla mnie!:) Nie, żartuję, nikt by nie jechał dla mnie 140 km. Laptop się im popsuł, a bez niego nie mogą pracować.

Przyszła dziś paczuszka z Seni Lady. A tak się ze mnie wszyscy w domu śmiali, że nie robię niczego oprócz wyłudzania darmówiek.:D

środa, 24 lipca 2013

Nie ma Go!:(

Pojechał! Pojechał, pojechał i nie ma! A mi pękło serduszko, chociaż wróci za 3 tygodnie. Sądzicie, że to długo? Prawdopodobnie to wieczność, biorąc pod uwagę to, że ja jednego dnia (dzisiejszego) nie mogę wytrzymać!
Kochanie, obiecuję, że będę tu, kiedy wrócisz. Pełna obaw, ale niezmieniona. Na razie mogę się tylko modlić. I odganiać adoratorów.



Miron Białoszewski
"Ach gdyby nawet piec zabrali"
Moja niewyczerpana oda do radości

Mam piec
podobny do bramy triumfalnej!

Zabierają mi piec
Podobny do bramy triumfalnej!!

Oddajcie mi piec
Podobny do bramy triumfalnej!!!

Zabrali.

Została po nim tylko
szara
naga
jama
szara naga jama.

I to mi wystarczy:
szara naga jama
szara-naga-jama
sza-ra-na-ga-ja-ma
szaranagajama.



Egzamin teoretyczny wewnętrzny zdany (74/74ptk.), teraz umawiać teoretyczny - życzcie mi, aby poszedł tak samo dobrze, jak dzisiejszy.
Wróciłam właśnie z ostatniej jazdy, wyszły mi wszystkie parkowania - jestem z siebie dumna!

Korzysta ktoś z Was AdSense? (Albo ma zamiar?)

wtorek, 23 lipca 2013

Butterfly Project.

Jeżeli nie słyszeliście o tym jeszcze, zajrzyjcie na bloga oktawia-blog, dokładnie chodzi mi o notkę. Ja również tam po raz pierwszy dowiedziałam się o tym i pomyślałam, że musi być to fajna sprawa. Chociaż nie miałam w rękach żyletki już od dawna, stwierdziłam, że jeszcze kiedyś może się to przydać. Nie sądziłam, że tak wcześnie. Pora na Motyla nr 1. Podpisanego imieniem mojego psa. Taratata. Brzmi optymistycznie, nie sądzicie? Sorry, nie widzę już klawiatury.

Edit.: Dobra, ogarnęłam się już. Motyl wyrysowany jak się patrzy, łzy otarte. Weszłam nawet na fanpage'a tego projektu i niestety, ale się zawiodłam. Piszą tam same małolaty, które muszą całemu światu opowiedzieć, jak to one się nie cięły... Głupio mi się trochę zrobiło, ale motyl jest ładny więc go zostawię, dopóki się nie zetrze.

W trakcie pisania zwróciłam uwagę na to, że nie jestem pewna, jak poprawnie napisać wyraz "fanpage". Przejrzałam Internet i niestety nadal nie wiem. Zostaję przy pisowni łącznej.


"Szanowni Państwo,zwracam się z pytaniem, jak poprawnie zapisać nazwę odpowiednika profilu firmy lub instytucji na Facebooku: fan page czy fanpage? Media stosują zarówno pisownią łączną, jak i rozdzielną. Jednocześnie, chcąc ominąć zapis fanpage (fan page) naszej firmy na Facebooku, powinienem napisać nasz facebookowy fanpage (fan page) czy raczej nasz Facebookowy fanpage (fan page)? Z góry dziękuję za odpowiedź. 
Z wyrazami szacunku 
Ryszard Kowal

Wielka litera musiałaby oznaczać przymiotnik dzierżawczy (odpowiadający na pytanieczyj?), mała – przymiotnik jakościowy (jaki?). Sądzę, że posiadaczem strony na Facebooku jest jej twórca i użytkownik (choć krążą wieści o jakichś zawiłościach w tym zakresie). Piszmy więc np. profil facebookowy.W dostępnych dokumentach Facebooka stosuje się na ogół pisownię fanpage (ale nie w pełni konsekwentnie). Sprawdziłem internetowe słowniki, by stwierdzić, że nie znają one jeszcze tego wyrazu, ale podawane przez nie zapisy, np. fan club, fan mail, sugerowałyby pisownię rozłączną. Dylemat jest nie do rozstrzygnięcia, proszę więc wybrać jedną z tych dwu form i stosować konsekwentnie tylko taką. Sugeruję zapis fan page.
— Jan Grzenia"
Tyle można dowiedzieć się ze strony http://poradnia.pwn.pl. Niestety, na innych nie dowiemy się wiele więcej.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Oficjalna Matka Chrzestna.

Już po chrzcinach i po całym stresie - właściwie to się cieszę. Jestem również zadowolona, bo: Aurelka prawie nie płakała; wyglądałam naprawdę dobrze (ograniczyłam wydatki do minimum!); nie byłam wyższa od chrzestnego (jestem niska, ale on też wzrostem nie grzeszy, więc obawiałam się, że na szpilkach będę za wysoka); położyłam na Małej szatkę w odpowiednim momencie; doskonale udawałam, że znam te wszystkie regułki.
Ogólnie byłam bardzo wzruszona (ogólnie jestem taka miętka dupa, że beczę z byle powodu), a już w szczególności, kiedy Aurelka zasłaniała sobie czółko łapką przy laniu wodą. Warto zaznaczyć, że Młoda wystąpiła w czapeczce, w której ja brałam chrzest (bardzo stylowe połączenie białych koronek i falbanek i różową kokardką i różyczką po środku).

Kochani, nie dam rady dziś wejść na wszystkie Wasze blogi, za co bardzo Was wszystkich przepraszam. Zaległości nadrobię w najbliższym czasie - do zobaczenia.:)

sobota, 20 lipca 2013

Wyjęta spod prawa.

Wczorajsze popołudnie z Gabrielem było wprost cudowne. Można uznać je za takie słodkie, romantyczne pożegnanie przed trzytygodniową rozłąką, która rozpocznie się 25 lipca. Po raz pierwszy wyprawialiśmy takie rzeczy w samochodzie w miejscu prawie publicznym. Od dawna nie robiłam niczego szalonego, a przecież młodość musi się wyszaleć. Niczego więcej o tym nie napiszę, bo wiem, że część moich Czytelników jest sporo młodsza ode mnie.:)
Zgadnijcie, co jadłyśmy dziś z moją Rodzicielką na obiad. Cholera, nie zgadniecie, bo sama bym się po sobie nie spodziewała, z moją skłonnością do ograniczenia tłuszczu w diecie, z unikaniem słodzenia napojów i ogólnie stronieniem od niezdrowego jedzenia. Korzystając z nieobecności męskiej części rodziny (tj. brata i taty), postanowiłyśmy dać trochę czasu sobie, a nie garom i zjadłyśmy zapiekanki odgrzane w mikrofali, polane sosem czosnkowym. Zbrodnia dla organizmu. Ale przynajmniej popiłam niegazowaną Cisowianką.
Jutro wielki dzień - zostaję matką chrzestną Aurelii. Czyż to nie cudowne? Nie. Nie wiem, kiedy mam podać chustę i zrobić znak krzyża. Poza tym ciągle pamiętam, co chrzestny wyczyniał na weselu rodziców Małej. Przynajmniej będę dobrze wyglądać.
Kupiłam dziś spodnie moro i mini opakowanie kremu do rąk Sweet Dreams - do kosmetyczki.


czwartek, 18 lipca 2013

Przecudowna za kółkiem.

Wróciliśmy właśnie z małej wycieczki po górach, postanowiłam olać dziś książki i znaleźć chwilkę dla bloga, tym bardziej, że chciałabym, aby zyskał jakąś popularność, czegokolwiek przez to nie rozumiem.

Jako bardzo początkujący kierowca (właśnie kończę kurs), mogę pochwalić się kilkoma wspaniałymi historiami na drodze.
Dziś jechałam sobie na luzie przez miasto, moja przedostatnia jazda, więc można powiedzieć, że jeździć umiem. Nagle, jak gdyby nigdy nic, ciężarówka wyjeżdża z posesji, wjeżdża na mój pas i jedzie pod prąd prosto na mnie. Oczywiście mój przeukochany instruktor właśnie zagadał się przez telefon, więc wszystko było na mojej głowie. Dzięki Bogu, że lewy pas był wolny i mogłam na niego zjechać, aby bardzo odpowiedzialny kierowca z ciężarówki mógł kontynuować jazdę pod prąd.
Wczoraj natomiast niemalże potrąciłam kolejnego bardzo odpowiedzialnego pana, który wyszedł na ulicę tuż przed moim samochodem (nie było to przejście dla pieszych, ani strefa zamieszkania). Całe szczęście w porę, razem z instruktorem, wcisnęliśmy hamulce i wydaje mi się nawet, że pierwsza dopadłam swoich.
Innym razem przejechałam jakiegoś futrzaka na ulicy (oczywiście już nieżywego). Gdyby był żywy miałabym traumę. Oczywiście miałam z tego powodu trochę wyrzuty sumienia, ale przecież nie zrobiłam mu już większej krzywdy, niż ktoś przede mną.
Było tego więcej, ale szczerze mówiąc, wolę poczytać Przeminęło z wiatrem, niż opisywać tu to wszystko... Pokomentuję więc, skoczę pod prysznic i lecę czytać.:) A może jeszcze pouczę się biologii?

środa, 17 lipca 2013

Pachnidło.

Lecę z recenzją książki, bo egzamin teoretyczny za pasem, a Przecudowna ma braki w wiedzy, więc nie mam zbyt wiele czasu.
Jak wyszukuje się najlepsze książki? A np. kręci się w skórzanym fotelu u Gabriela i nagle wzrok pada na lekko przykurzoną półkę z książkami. Wtedy jedna, niepozorna, właśnie w takiej okładce:


Otwieramy i zaczynamy czytać:
W epoce, o której mowa, miasta wypełniał wprost niewyobrażalny dla nas, ludzi nowoczesnych, smród. Ulice śmierdziały łajnem, podwórza śmierdziały uryną, klatki schodowe śmierdziały przegniłym drewnem i odchodami szczurów, kuchnie - skisłą kapustą i baranim łojem; w nie wietrzonych izbach śmierdziało zastarzałym kurzem, w sypialniach - nieświeżymi prześcieradłami, zwilgłymi pierzynami i ostrym, słodkawym odorem nocników. Z kominów buchał smród siarki, z garbarni smród żrących ługów, z rzeźni smród zakrzepłej krwi. Ludzie śmierdzieli potem i nie praną garderobą; z ust cuchnęło im zepsutymi zębami, z żołądków odbijało im się cebulą , a ich ciała, jeżeli nie były już całkiem młodzieńcze, wydzielały woń starego sera, skwaśniałego mleka i obrzękłych, zrogowaciałych tkanek. Śmierdziało od rzeki, śmierdziało na placach, śmierdziało w kościołach, śmierdziało pod mostami i w pałacach. Chłop śmierdział tak samo jak kapłan, czeladnik tak samo jak majstrowa, śmierdziała cała szlachta, ba - nawet król śmierdział, śmierdział jak drapieżne zwierzę, a królowa śmierdziała jak stara koza, latem i zimą. Albowiem w osiemnastym wieku nie położono jeszcze kresu rozkładowej robocie bakterii, toteż nie było takiej ludzkiej działalności, czy to konstruktywnej, czy niszczycielskiej, nie było takiego przejawu kiełkującego lub ginącego życia, któremu by nie towarzyszył smród.
Ci, którym chciało się przeczytać powyższy fragment, mogą zauważyć, że autor ma dosyć dziwny, niespotykany styl. Cała książka jest utrzymana w takim niepokojąco szaleńczym klimacie, co sprawia, że jest niezwykła.
Polecam tym, którzy lubią po przeczytanej książce mieć wrażenie, jakby ktoś otworzył im głowę, nasrał i kazał żyć dalej.
Czytajcie, cienka jest.

Niżej kilka kadrów z filmu, który również polecam - jest tak dobry jak książka.





Przydałoby się jeszcze dodać, że zarówno film, jak i książka są przeznaczone raczej dla troszkę starszych osób, niekoniecznie 12-latek.:)

poniedziałek, 15 lipca 2013

Jaki On jest?

Kochani moi, postanowiłam napisać o Gabrielu. Bo niestety często pomijam go w moich notkach, a przecież jest najważniejszy w moim życiu.
Bardzo trudno jest pisać o miłości swojego życia w sposób interesujący, świeży, porywający - bo przecież wszystko już było.
Może opowiem Wam o Nim, ot tak, po prostu? Może jakimś dziwnym zrządzeniem losu coś z tego wyjdzie i nawet będziecie w stanie to przeczytać?
A może lepiej napisać, za co Go pokochałam? Tak, być może to będzie lepszym wyjściem. Zastanówmy się...
Chyba zacznę od oczu. Myślicie - Oczy? - toż to takie oklepane, wszyscy tylko oczy i oczy... Cóż, może i nudne, ale prawdziwe. Jesteśmy razem już prawie 4 lata, a ja ciągle zastanawiam się czy są One bardziej szare, czy bardziej niebieskie? A może szaroniebieskie? Na tle nieba zawsze wydaja mi się błękitne... Ale patrząc na Twoje zdjęcie, które mam na tapecie w telefonie, jestem pewna, że jednak nie, że szare. Sam nie jesteś w stanie rozwikłać tej zagadki, ale lubię to. A w dowodzie jak masz? Nie ważne, kocham Cię za nie. Szkoda tylko, że ciągle za często są smutne...
Kocham Cię za to, że ciągle nie wiem o Tobie wszystkiego - choćbyśmy rozmawiali godzinami, to zawsze czymś mnie zaskoczysz. Pamiętasz naszą rozmowę o bezwzględnej szczerości? Te wszystkie nasze łezki, smutne i radosne? 
Kocham Cię za to, że bardzo się o mnie troszczysz. Za to, że czasami traktujesz mnie jak małą dziewczynkę, którą trzeba się zaopiekować. Wiesz, że bardzo tego potrzebuję.
Kocham, kiedy mówisz do mnie Maleńka. Kocham nawet, kiedy się ze mną droczysz, czego właściwie nienawidzę, a potem na Ciebie krzyczę. Kocham Twoją nieporadność, jaką wykazujesz nad zeszytem od matematyki. Kocham to, że jesteś wspaniałym kierowcą, że uwielbiasz historię, że szanujesz zwierzęta.
I wreszcie - kocham Cię za to, że jestem dla Ciebie pierwszą i jedyną. Za to, że mogę Cię kochać. Za to, jak uroczo uczyłeś się miłości, jak stawialiśmy pierwsze kroki jako my. Kocham Cię za cierpliwość i za poświęcenie.
Kocham Cię.


Więc mówię sobie: jesteś świetna
Jest fantastycznie!

Bo jednak mnie i tobie się przydarzyło
Coś, co bardzo przypomina miłość

Dlatego mówię sobie dziś
Że jest fantastycznie!

piątek, 12 lipca 2013

Piątek.


"Bo życie przecież po to jest, żeby pożyć
Nim w kołowrotku pęknie nić."

Jestem bez reszty zaczytana w "Chustce", a w wolnych chwilach zaglądam do książki od biologii. Naukę teorii do prawka na razie sobie darowałam, bo wewnętrzny mam dopiero pod koniec miesiąca, więc zdążę.
Wczorajszy wypad na galerie i do McDonalda z bratem i Gabrielem wspominam bardzo przyjemnie. Rany, jak ten mój facet jeździ! Genialny jest, aż trochę mu zazdroszczę. Żebym ja tak kiedykolwiek jeździła. Cóż, zostało mi jeszcze 12 godzin w ramach kursu, może dostanę olśnienia. Mój talent do jazdy jest jak dopust boży.
Jestem wykończona - w poniedziałek powinnam była dostać okresu, ale nie nadszedł, więc od wtorku do dziś rana brałam po 3 tabletki Luteiny dziennie. Nienawidzę jej smaku, strasznie chce mi się po niej rzygać.
Dziś od rana zwijam się z bólu, teraz jest troszkę lepiej, od rana biorę jakieś przeciwbólowe świństwa.
O 13:30 przyszedł do mnie Gabriel. I wiecie co? Jest skuteczniejszy, niż Nospy, Apapy, Panadole i wszystkie inne razem wzięte. Taka lecznicza przytulanka. Akurat trafił tez na burzę, więc pełnił funkcję również przeciwstrachowej przytulanki. Kochany jest.:)

Kochani moi, dziękuję Wam za liczne nominacje, ale niestety, nie mam czasu uczestniczyć w tych zabawach, za co Was bardzo przepraszam:)

środa, 10 lipca 2013

Doradźcie!:)

Proszę Was, Kochane moje, o poradę. 21 lipca idę na chrzciny. Jako, że jestem chrzestną, chcę wyglądać ładnie i elegancko, ale nie przesadzić. Chciałabym mniej więcej pokazać Wam, w czym planuję iść. Wszystkie zdjęcia są z Internetu, nie moje, chciałam tylko, żebyście ogólnie wiedziały, o co mi chodzi.

Sukienka z przodu wygląda dokładnie tak, jak ta wyżej, nawet kolor jest prawie identyczny.
Z tym, że tył wygląda tak, jak na tej niżej (kokarda również jest, ale mniejsza).

Na nią zarzucę kremowy sweterek, który kupiłam w lumpeksie, ponieważ uważam, że tył nie jest stosowny do kościoła. 
Mniej więcej taki, jak niżej, tylko bez guzików (ma jedynie wiązanie pod szyją).

Jeśli chodzi o buty, to założę zwyczajne, czarne rzymianki na drewnianym słupku (około 12 cm).

I teraz moje pytanie:
Co zrobić z włosami?
Mam naturalnie falowanie włosy sięgające prawie do zapięcia od stanika i dwie opcje fryzury.
1. Prosty koczek

2. Luźne fale.

Nie zamierzam iść do fryzjerki. Co lepiej zrobić?
(Mój kolor włosów bardziej przypomina te z 1. zdjęcia)




wtorek, 9 lipca 2013

Bardzo zmartwiona Kicia.



Kicia z tytułu to ja. Wyglądam mniej więcej tak, jak kociak powyżej, tylko mam brązowe oczy, trochę ciemniejsze futro i bardziej puchowy ogon, choć to ostatnie chyba przychodzi z wiekiem. Ja już jestem dorosłym kociakiem. Niedługo, bo od 10 dni, ale jednak dorosłym.
Wielu z Was pewnie pomyśli "Dziwisz się, idiotko, że jesteś taka zmarnowana, a siedzisz i uczysz się, pomimo tego, że są wakacje - odpuść trochę."
Tyle że nie sądzę, aby to nauka była tutaj największym problemem. Spóźnia mi się okres (nie cieszcie się tak, ciążę wykluczam), ale to normalka, mam z nim problemy od maja 2012, ginekolodzy umywają ręce, uważają, że to przez stres. Też tak myślę, ale cóż mam począć?
Denerwuję się jazdami - jestem perfekcjonistką, ale z samochodem nie zawsze potrafię się dogadać.
Martwię się tym, że Gabriel w przyszłym tygodniu wyjeżdża, bo nie jestem pewna, jak zniesiemy nasze pierwsze dłuższe rozstanie.
Po trzecie, mamy już drugi tydzień wakacji, które mijają mi bardzo szybko, a na moim horyzoncie zaczyna pojawiać się wizja ostatniej klasy liceum - studniówki i matury. Kurwa, co ja zrobię z sukienką? Jak ja do cholery zdam tę maturę? Muszę mieć bardzo dobre wyniki ze wszystkich przedmiotów, które zdaję, a czarno to widzę.
Widzicie sami, Kochani moi, jak to strasznie wszystko wygląda. Oczywiście, że  większość tych problemów wyolbrzymiam, ale już mam taką skłonność do teatralizacji.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Liebster Award.

Zostałam nominowana przez bloga ariairosa.blogspot.com. Co prawda nie mam zbyt dużo czasu, ale tak lubię obie dziewczyny, że odpowiem na zadane przez nie pytania.:)


1. Jakiego gatunku muzyki najczęściej słuchasz?
Właściwie to słucham każdej muzyki, ostatnio w ogóle nie mogę się zdecydować.:)
2.Czy posiadasz marzenia, które już się spełniły? Jeśli tak, to jakie?
Oczywiście - dostałam się do liceum, robię kurs na prawo jazdy, mam psa, jestem z Gabrielem.
3.Jak spędzasz wolny czas w wakacje?
Uczę się biologii!:)
4.Czy masz jakieś plany dotyczące podróży?
Nie, chyba że kurs na prawko można uznać za podróże.
5.Wolisz wyjazdy czy relax w domu?
Jestem domatorką.
6.Za jaką osobę się uważasz? 
Pełną energii, wybuchową, nieznośną.
7.Chciałbyś/Chciałabyś coś zmienić w swoim charakterze?
Chyba skłonność do oceniania siebie zbyt nisko.
8.Co spowodowało, że założyłeś/założyłaś bloga?
Prowadzę różne blogi od niepamiętnych czasów, więc trudno stwierdzić.:)
9.Jaki jest Twój ulubiony film?
"Trzy metry nad niebem", "Przeminęło z wiatrem", wszystkie części Pottera - nie mogę się zdecydować.
10. Jakie są Twoje największe zainteresowania?
Lubię się uczyć.:D Hoduję storczyki, trochę zajmuję się modą.
11. Czy w te wakacje chciałbyś/chciałabyś coś zmienić?
Chcę dostać najpiękniejszą posiadaczką prawa jazdy w regionie.


Moje pytania dla Was:
1. Szpilki czy balerinki? Dlaczego?
2. Czego używasz do pielęgnacji włosów?
3. Masz zwierzę? Jakie? Jak się wabi?
4. Ulubiona piosenka.
5. Wymarzone miejsce na wakacje.
6. Kogo zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
7. Czytasz coś aktualnie?
8. Jakich masek do twarzy używasz?
9. Ulubione perfumy.
10. Za co lubisz swoją szkołę?
11. Dążysz w tym momencie do jakiegoś poważniejszego celu?

Nominowane blogi:
http://by-lolka.blogspot.com
http://always-happy-and-young.blogspot.com
http://essently.blogspot.com
http://klaudmen.blogspot.com
http://seecreetlifee.blogspot.com
http://life-wiktoria.blogspot.com
http://ladyrockmoon.blogspot.com
http://kama-kaama.blogspot.com

Dobra, wystarczy tego - to już naprawdę ostatni raz, kiedy spędzam czas na pisaniu takich notek.
Byłam dziś u krawcowej, okazało się, że nie będzie problemu z uszyciem podobnej sukienki do tych, które pokazywałam Wam w przedostatnim poście. Zapisałam się, bo zachęciła mnie również cena - na Allegro można było kupić taką za ponad 1000 zł.
Wreszcie przyszła mi "Chustka". Kupiłam również "Dobre dziecko". Jak tylko je przeczytam, napiszę Wam o nich.



niedziela, 7 lipca 2013

Mój kumpel gej.

Wczoraj natrafiłam w jakimś babskim piśmidle (chyba "Dobre Rady", ale ręki se nie dam uciąć) na artykuł rodziców homoseksualistów. Postanowiłam trochę o tym skrobnąć, bo niewiele osób może się pochwalić znajomością z gejem lub lesbijką (tym bardziej, że nie wszyscy się ujawniają).
Patryk ma 19 lat, znam go od roku. Trochę dłużej. Nie kryje się ze swoją orientacją. Poza tym farbuje włosy, ma kilka kolczyków i całkiem niezłe pojęcie o kosmetykach. Czasem siadywaliśmy na korytarzu i wymienialiśmy opinie na temat innych chłopaków. Kolega, który jest gejem jest bardzo cenny, ale to można ocenić dopiero, gdy się takie będzie miało. Po pierwsze, jest w stanie doradzić mi w kwestii kosmetyków. Poza tym nie jest zazdrosny, kiedy wyglądam lepiej od niego, mówi szczerze o tym, czy ubrania pasują, czy nie. Po trzecie, jest nieocenionym źródłem wiedzy o facetach, bo przecież sam jest mężczyzną.
Niestety, nie wszystko jest tak różowe - Patryk ma duże problemy w domu, rodzina nie akceptuje jego inności. W szkole jest jeszcze gorzej - od kiedy chłopacy dowiedzieli się, że Patryk jest gejem, non stop rzucają jakieś żarty na niskim poziomie i zachowują się idiotycznie w jego towarzystwie. Co najmniej, jakby każdy z nich był tak dobry, aby Patryk chciał czegoś więcej.
W tym momencie moich rozmyślań na temat homo rodzi się frustracja. Jestem przeokropnie zła, kiedy uświadamiam sobie, że do cholery świata nie zmienię. Nie mogę zabronić nikomu wyśmiewania się z gejów, ale bardzo się cieszę, że są prowadzone kampanie mające na celu uświadomienie ludziom, że homoseksualiści są w gruncie rzeczy normalni. Zawsze przypomnijcie sobie, że Ci ludzie tego nie wybrali. Tacy po prostu są.




piątek, 5 lipca 2013

Odżywka, sukienka.

Specjalnie dla pani Arenai zaczniemy od moich wrażeń dotyczących maski do włosów z Gliss Kur. Zapłaciłam za nią 12,99. Pojemność: 200ml.
Zdjęcie:
Producent: Czy Twoje włosy są zniszczone, przesuszone? Maseczka wzmacniająca strukturę ULTIMATE OIL ELIXIR z odżywczym eliksirem oraz kompleksem z płynną keratyną zapewnia intensywną pielęgnację oraz zmniejsza liczbę łamiących się włosów. Sposób użycia: Wmasować 2-3 razy w tygodniu w wilgotne włosy i pozostawić na 1 minutę. Dokładnie spłukać!

Ja: Użyłam jej trzy razy, ale sądzę, że wstępnie mogę już coś o niej powiedzieć. Jak na razie widzę same plusy:

  • bardzo gęsta
  • podoba mi się długo utrzymujący się zapach
  • krótki czas pozostawienia na włosach
  • nie obciąża kosmyków
  • nie wpływa na przetłuszczanie się włosów
  • włosy bardzo łatwo się rozczesują.
Okej, to by było na tyle, jeżeli chodzi o maskę.
Gdyby ktoś chciał, to mogę opisać moje wrażenia po użyciu balsamu pod prysznic z NIVEA.

W poniedziałek wybieram się do krawcowej, aby porozmawiać o mojej sukience na studniówkę. Myślę, że zdecydowałabym się najchętniej na coś z tym stylu:



Tyle, że nie mogę zdecydować się na kolor... Czy na pewno czerń będzie dobrym rozwiązaniem? Chciałam założyć czarną bieliznę i czarną podwiązkę, więc nie jestem pewna, czy nie przesadzę z czernią. A co myślicie o bladym różu?

czwartek, 4 lipca 2013

Gorąco.:)

Nie pisałam wczoraj, bo miałam zupełnie wypełniony dzień. Rano byłam na targu (zakupy średnio udane: krótkie spódnico-spodnie i turkusowa koronkowa sukienka), a potem na 4-godzinnej jeździe w ramach kursu na prawo jazdy. Chyba kiełkuje przyjaźń - dobrze dogaduję się z dziewczyną, która ze mną jeździ. Instruktor powiedział, że mamy podobny styl jazdy (czyli "Ratuj się, kto może!"). Niech mówi, co chce - my to nazywamy Darem Bożym. Wyjeździłam już 13 godzin, a nadal nie panuję nad pewnymi rzeczami. Np. wczoraj prawie wjechałam na rynek, na którym jest zakaz ruchu samochodów:
Instruktor: Zobacz, co robisz, siejesz spustoszenie w tym mieście!
Przecudowna: Chciałam tylko obejrzeć rynek...
Instruktor: Ale on jest brzydki. Spójrz, wszyscy na ciebie patrzą!
Przecudowna: Jestem ładna, to się patrzą!
Instruktor: Co racja, to racja.
Ogólnie, jeżeli kiedykolwiek uda mi się zdać egzamin praktyczny, to chciałabym mieć autko w takim klimacie:



(Rzęsy są obowiązkowe)

Miałam dziś czytać streszczenie Trans-Atlantyku, ale chyba sobie daruje. Oczywiście przeczytałam również całość, ale chciałabym się upewnić  czy dobrze to rozumiem (kto czytał, ten wie, o co mi chodzi).
Ogólnie, to muszę nawet stwierdzić, że jestem dziś z siebie zadowolona, bo ruszyłam trochę biologię, ale kiedy tylko skomentuję Wasze blogi, lecę czytać dalej.:) 
Matura za pasem!:D

Zostałam nominowana przez bloga http://arienailandia.blogspot.com
Moje odpowiedzi:

1. Krem czy serum pod oczy?
Właściwie to żel:)
2. Naturalne kosmetyki czy drogeryjne rozwiązania?
Drogeria - nie mam czasu na wymyślanie.
3. Błyszczyk czy szminka?
Szminka.
4. Maseczka czy odżywka do włosów?
Maska.
5. Czy w pielęgnacji włosów stosujesz oleje? jeżeli tak to jakie?
Nie.
6. Czy próbowałaś naturalnej pielęgnacji włosów? Jeżeli nie to czy planujesz? Jeżeli tak to masz jakiś ulubieńców?:)
Nie.
7. Czy próbowałaś półproduktów do włosów? Jeżeli tak to co dla Twoich włosów jest najlepsze? Jeżeli nie to czy planujesz zakupy tego typu?
Nie próbowałam, ale może kiedyś.
8. Czy suszysz albo prostujesz włosy? Jeżeli tak to czy zabezpieczasz je odpowiednio? czym?
Ani nie suszę, ani nie prostuję. Niech żyją własnym życiem.
9. Wolisz myć głowę rano czy wieczorem?
Wieczorem - nie mam suszarki.
10. Czy znasz się na składach kosmetyków? Czy w wyborze kierujesz się jedynie opisem producenta?
Nie znam się, właściwie to nie zastanawiałam się nigdy, czym się kieruję.

Okej, przebrnęliśmy przez to. Niestety, nie mam czasu, aby wymyślać pytania, mam nadzieję, że się nie obrazicie. Dziękuję właścicielce bloga za pamięć o mnie.

wtorek, 2 lipca 2013

Postcrossing & darmowa próbka.

Dzięki blogowi ariairosa.blogspot.com zarejestrowałam się na stronie postcrossing.com i dziś rano wysłałam moją pierwszą kartkę do dziewczyny mieszkającej w Rosji, choć pani w okienku dziwnie na mnie popatrzyła. Bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać potwierdzenia odbioru. A jeszcze bardziej ciekawi mnie, od kogo i z jakiego kraju ja dostanę kartkę. Koniecznie odwiedźcie zarówno tę stronę, jak i bloga - warto.
Zamówiłam również darmową próbkę kawy Douwe Egberts. Wystarczy wejść na stronę dlawtajemniczonych.pl, a dalej na pewno sami sobie poradzicie. Pisała o tym już wcześniej Pamela Basara na blogu http://wspolpracuje-testuje-opisuje.blogspot.com, którego również Wam polecam.

Wróciłam właśnie od lekarza - okazało się, że nie jest to zwykłe przeziębienie  a początek zapalenia oskrzeli i jeżeli o siebie nie zadbam, to będę musiała brać antybiotyk. I tak muszę iść jeszcze raz w czwartek. Nie ma to jak wakacje.
Nie, nie mogę narzekać - dzisiejszy dzień był dobry. Kupiłam kolejny numer "Charakterów", zamówiliśmy pizzę i spędziliśmy całkiem przyjemnie czas we troje - z Gabrielem i moim bratem. Oczywiście nad Eurobusinessem.
Wakacje to wspaniały czas. Szkoda tylko, że nie nigdzie nie jadę, ale trzyma mnie to prawo jazdy i brak jakichkolwiek planów, więc będą musiały wystarczyć mi jednodniowe wypady.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Odpoczywaaaamy!:)

Wakacje to cudowny stan umysłu, nie sądzicie?:) Kupiłam dziś portfel, maskę do włosów, peeling, drożdże, witaminę C w płynie, balsam pod prysznic z Nivea, więc jak widzicie, mam zamiar się upiększać.
Wyjeździłam dziś kolejne 2 godziny w ramach kursu na prawo jazdy, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy było dobrze, bo jestem tam przeziębiona, że ledwie ulicę widziałam. Mam nadzieję, że niedługo z tego wyjdę, bo już od tygodnia człapię jak zombie.
Mam nadzieję, że niedługo będzie naprawdę ładna pogoda, ze słońcem i wysoką temperaturą, bo kupiłam kolejny kapelusz, a nie mogę go założyć.
Okazało się, że Gabriel zostaje w domu jeszcze w przyszłym tygodniu. Jeju, ale się ucieszyłam, kiedy mi powiedział. Ostatnio nasze stosunki znacznie się ociepliły, jestem bardzo szczęśliwa.
Sami pewnie widzicie, że dzisiejsza notka jest bez ładu i składu, ale naprawdę słabo się czuję. Dziękuję Wam wszystkim za komentarze.:)